niedziela, 23 sierpnia 2015

-Definicja Wolności- #1 Dzień w raju

To wydarzyło się dawno, kiedy byłam dzieckiem.
Te wydarzenia zmieniły mój punkt widzenia.
Moje życie obróciło się o 180 stopni.
A zaczęło się pewnego ranka, gdy jak zwykle o 8:00 moja matka przyszła mnie obudzić.

- Miyuki... Słoneczko wstawaj- powiedziała ciepło mama, głaszcząc mnie po głowie. Nie bardzo miałam ochotę ruszać się z mojego przytulnego łóżka. Więc po chwili odpowiedziałam :
- Mamo... Daj mi jeszcze pospać...
- Chodź, przecież musisz wyjść.
- Nigdy, stąd nie wyjdę!
- Kochanie, dalej nie pogodziłaś się z Naho?- zamilkłam. Tak naprawdę od 3 dni nie odzywałam się do mojej najlepszej przyjaciółki. Pokłóciłyśmy się... Tylko o co? Właśnie? Tak naprawdę o nic poważnego, ja tylko rozmawiałam z Tohmą. Chciałam, żeby pobawił się też z nami, ale Naho zaczęła na mnie krzyczeć i mówić, że nie chce z nim przebywać. Ciężko mi było, bo moja jedyna koleżanka. Nie miałam z kim się bawić, więc przez ostatnie dni nudziłam się. Nie odpowiedziałam nic mamie.
- Miyuki... Chodź nie martw się- objęła mnie i mocno przytuliła.- Jak się ubierzesz to zejdź na dół. Na śniadanie twoja ulubiona jajecznica - posłała mi ciepły uśmiech i wyszła z mojego pokoju. Powoli zsunęłam się z łóżka i rozejrzałam się po moim małym królestwie. Przy ścianie stało dość duże biurko z lampką w kształcie lamy. Dostałam ją na urodziny od mojego taty. Nad nim były dwa okna, zasłonięte brązowymi roletami. Wszystkie ściany były pomalowane na pomarańczowo. Ruszyłam w stronę szafy i otworzyłam ją w poszukiwaniu odpowiednich ubrań. Zdecydowałam się na szare spodenki i koszulkę na krótki rękaw w kolorze białym. Nigdy nie lubiłam chodzić w spódniczkach. Dziewczynki w moim wieku wolały chodzić w sukienkach. Jako 11-letnie dziecko uwielbiałam wchodzić na drzewa i robić innym psikusy z Naho. Mama nie była zadowolona, ale myślę iż z czasem do tego przywykła. Rozczesałam włosy szczotką leżącą na biurku. Potem stanęłam przed lustrem, aby zobaczyć jak mniej więcej wyglądam. Spostrzegłam niską dziewczynkę z czarnymi długimi do ramion włosami i brązowymi oczami. Zbiegłam na dół po schodach z daleka czuć było zapach smażonych jajek. Przeszłam przez salon i spotkała mnie miła niespodzianka. Na krześle przy stole siedział mój tata.
- Tato ?!
- Moja mała córcia, stęskniłaś się za mną?- odparł, po czym podszedł do mnie i mocno przytulił. Odwzajemniłam uścisk. - Dlaczego jesteś już w domu? Nie powinieneś prowadzić badań?
- Dostałem dziś wolne...- mój ojciec pracował jako naukowiec i badał zwyczaje tych strasznych stworzeń. Wiele razy opowiadał mi o nich. Tłumaczył, czemu żyjemy pod "kopułami". Od urodzenia byłam ciekawa, jak jest poza obszarami tych wszystkich miast. Chciałam bardzo wstąpić do wojska, co nie uszło uwadze mojej matki, która uważa, iż dziewczyny powinny mieć inne obowiązki.
- Miyuki dziś pora na kolejny zastrzyk.
- Dziś?! A ile jeszcze mam je przyjmować...?- odpowiedziałam, nie lubiłam gdy kłuł mnie igłą i twierdził, iż robi to dla mojego dobra, bym się nie rozchorowała. Nigdy nie chodziliśmy do lekarza, gdy pytałam się dlaczego tego nie robimy, stwierdzili "nie musisz o tym wiedzieć, tak będzie lepiej"
- Córciu, to dziś ostatni raz
- Kochanie, jesteś tego pewien?- wtrąciła mama z zmartwieniem w głosie.
- Carla, spokojnie Miyuki jest dzielną dziewczyną, prawda?
- Yhym!- wystawiłam już rękę, aby tata mógł przeprowadzić zabieg.
- Nie, nie dziś wstrzykniemy ci lek gdzie indziej
- Gdzie?
- W... oko, nie martw się poboli i przestanie, naprawdę!- odsunęłam się od ojca. Bałam się.
- J-ja, nie chcę! Nie!
- Miyuki! - tata krzyknął.- Bądź dobrą córką i zrób o to o co cię proszę. Podeszłam nieśmiało i usiadłam mu na kolanach. Z kieszeni wyciągnął buteleczkę z czarną cieczą. Poprzednie były czerwone
- To nie potrwa długo, skarbie...- wbił mi igłę w tęczówkę. To wcale nie bolało, naprawdę. Nic nie czułam. To było jak ukłucie komara. Gdy usunął ostry przedmiot z mojego narządu wzroku, nie widziałam na lewe oko. Mama podała mi gazę i przykleiła to plastrem, dzięki temu opatrunek mi nie spadł.
- Nie ściągaj tego do jutra, dobrze? I jakby ktoś pytał, mów że coś ci wpadło i podrażniło siatkówkę.
- Tak mamo. Czy ja będę widzieć?- mama zaśmiała się tylko i kiwnęła głową
- I jak? Mówiłem, nic ci nie będzie! No a teraz siadaj i wcinaj!- uśmiechnął się i podał mi talerz pełen mojego ulubionego dania. Gdy wszyscy zjedliśmy, mama wyszła gdzieś i przyniosła duży karton.
- Mamo, co to takiego?
- Otwórz to się przekonasz - uśmiechnęła się i wskazała pudełko na dywanie. Uchyliłam wieko i zobaczyłam małego pieska. Był mały i kudłaty. Jego sierść była śnieżno-biała. Wydałam z siebie dźwięk zachwycenia i wzruszenia.
- Podoba ci się?
- Oczywiście! To najlepszy prezent jaki dostałam! Dziękuję mamusiu, tatusiu!- podbiegłam do moich rodziców i ucałowałam ich.- Jak się nazywa?
- Sama mu wymyśl imię.
- Hmm... Będzie nazywał się... Kiseki!*
- Kiseki?
- Tak, bo to cud, że tata się zgodził na psa!- mama wybuchnęła śmiechem a tata zrobił minę pt."obraziłem się"
- Idź na dwór i się z nim pobaw. Zaproś Naho, napewno się pogodzicie.
- To dobry pomysł! Kocham was!- wyszłam na zewnątrz i ruszyłam w stronę domu mojej przyjaciółki, mieszkała tylko ulicę dalej więc szybko dotarłam na miejsce. Przez okno widziałam, jak jeszcze rozmawiali. Uniosłam głowę w górę i spostrzegłam tę kopułę, która chroniła nas przed ghoulami. Interesował mnie od samego początku świat zewnętrzny. Rówieśnicy nie chętnie rozmawiali ze mną o tym, oprócz jednego wyjątku. Kiseki przez cały czas siedział w moich ramionach i lizał mnie a to po brodzie, albo rękach. Jest naprawdę przesłodki! Chociaż naprawdę mnie ciekawiło, co mi tata wstrzyknął do oka... Miałam teraz ważniejsze sprawy na głowie, muszę pobawić się z moim psem i pogodzić z Naho. Później o to zapytam. Musiałam głupio wyglądać z tą gazą na głowie, dlaczego muszę kłamać? No, trudno... Stałam przed drzwiami domu państwa Yasuhisa kiedy usłyszałam, jak ktoś śpiewa :
                                                         Mam taki zamek pośród chmur**
                                                         I kiedy zasnę mieszkam w nim

Okrążyłam dom i truchtem pobiegłam za niego. Śpiew było słychać coraz wyraźniej:

                                                        Tam już nie muszę podłóg myć
                                                        Nie w moim zamku pośród chmur

Zobaczyłam Naho siedzącą na ławce z brodą opartą na kolanach. Nie zauważyła mnie więc zanuciłam:

                                                       Jest tam zabawek cała moc
                                                       Dziewcząt i chłopców wiele jest
                                                       Nikt nie używa brzydkich słów
                                                       Nie w moim zamku pośród chmur

Spojrzała na mnie. Tylko lekko się uśmiechnęła i dokończyła.

                                                      Jest biała dama – Pani Chmur
                                                      Co lubi śpiewać mi do snu
                                                      Jest piękna i zawsze tuli mnie
                                                      A mówi tak: Cosette, ja kocham cię

Ostatnią zwrotkę śpiewałyśmy razem :

                                                     Nikt się nie może zgubić tam
                                                     I nikt się tam nie musi bać
                                                     Nikt nie wie co to płacz i ból
                                                     Nie w moim zamku pośród chmur

To była nasza piosenka, kiedyś jak byłyśmy w bibliotece znalazłyśmy książkę, na której podstawie zrobiono musical. Spodobała nam się tak bardzo, więc śpiewałyśmy ją prawie zawsze. Wyglądała na smutną. Usiadłam obok niej.
- Naho...J-ja przepraszam, nie chci- poczułam ciężar po lewej stronie, spojrzałam w ta stronę, moja przyjaciółka tuliła sie do mnie. Odwzajemniłam uścisk.
- Miyuki, to nie tak... To nie twoja wina, to wszystko przez Tohmę...
- Tohmę?! Co on ci zrobił?
- On się śmieje, z tego bo chcę iść do wojska i walczyć z ghoulami...- tak, tylko ona podzielała moje zdanie na temat świata. Była zawsze po mojej stronie. Nie dziwię się, straciła rodziców, byli kawalerzystami, zginęli podczas wyprawy.
- Naho... Ja nawet jeżeli mam wygodne i radosne życie, które mi się podoba i tak chcę pójść do armii! Nie zostawię cię!
- Miyuki! Jesteś najwspanialszą osobą na świecie!- myślałam, że mnie udusi, zaczęła przygniatać Kiseki'ego, poinformował ją o tym szczeknięciem. Zdziwiła się, widocznie nie zauważyła szczeniaka na moich rękach.
- Masz pieska?! Jak się wabi?- zaczęła głaskać pupila, polubił ją.
- Kiseki.
- Pójdziemy się z nim pobawić? Nauczmy go aportować!
- To świetny pomysł!
- Miyuki, tak właściwie co masz z okiem?
- Ah... To długa i nudna historia chodźmy już! Wiesz co, ja chcę iść tam gdzie ty za dwa lata zapiszmy się na trening i zostańmy... kawalerzystami, zdobądźmy świat!
- Yhym!- W taki sposób pogodziłam się z nią. Cały dzień spędziłyśmy bawiąc się z szczeniakiem.


Te chwile były naprawdę dawały mi radość. Jednak niedługo wszystko miało się zmienić. To był dopiero początek, następne dni były trudniejsze.

~
*Kiseki - po japońsku, cud
** Fragment z Nędzników
~
Ohayo!
Mój pierwszy rozdział skończony ^^ Dodałam go po miesiącu czasu, ale nieważne XD
W następnym skończy się sielanka i zacznie się historia :>
Kolejnym razem dodam takie coś jak "name tag" z danymi jakiegoś bohatera (zacznę od Miyuki, jako dziecko *^*) Specjalne podziękowania dla mojej przyjaciółki Yuki ^^ Ona pogoniła mnie do pracy i w ogóle <3 Yuki-senpai jesteś zadowolona ?

O co chodzi z lekami, dlaczego rodzice głównej bohaterki jej je podają? Czy Miyuki pójdzie z przyjaciółką do wojska, może je spotkać rozłąka. Jaki jest Tohma? Tajemnica oka wyjdzie na światło dzienne, a tym samym prawda o eksperymentach na córce? Przecież to miały być tyko zakupy na... targu ! Kawalerzyści w drodze! Czekajcie niedługo wstawię rozdział nr.2 !

Koniec spojlerowania, to grzech ciężki D:

Ps.Polecam czytać prolog, aby ogarnąć fabułę. Pomieszałam Tokyo Ghoul z Shingeki no Kyojin :P (moje kochane anime)
*zaciera rączki* hehehe jestem genialnym oszustem, pomieszaj wszystko ze wszystkim i dodaj własne fakty.
PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY ;-; !

Pozdrawiam
Nashiro-chan